Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kkasia200
Użytkownik
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:33, 06 Maj 2010 Temat postu: moją kosi uratował cud |
|
|
witam. musze to Wam napisac bo to niewierygodne że moja koszatniczka została puszczona po mieszkaniu i weszła na parapet i spadła z wiecej niz 2 pietro na chodnik. Myślałam że to koniec , poszłam po nią, chodziła, było swieto i nie wiedziałam czy jest jakis weterynarz. Chciałam by przy mnie odeszła lezałam z nia 5h, modliłam sie...na jedną chwile bardzo spuchła, wiedziałam ze nie ma wylewu bo jej krew nie leciała. Zasnełam z nia gdy sie obudzilam chodziła po poduszcze nie miała nic złamanego ale i tak sie bałam ze nocy nie przezyje i wstawałam sprawdzac. mineły 4 dni i skacze jak zawsze, je, pije nie jest osowiała ale dalej nie potrafie w to uwierzyc. Wytłumaczy mi to ktos?
dziekuje Bogu i ciagle ja mam przy sobie gdy tylko moge
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Michał242
Użytkownik
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:53, 06 Maj 2010 Temat postu: Re: moją kosi uratował cud |
|
|
Wspaniała historia.
Aż się wzruszyłem w tym momencie:
kkasia200 napisał: | Chciałam by przy mnie odeszła lezałam z nia 5h, modliłam sie... |
Co do twojego pytania, to tylko powiem, że nie tylko koty spadają zawsze na cztery łapy.
A ona chyba nie opuchła, tylko się napuszyła czyli nastroszyła na całym ciele futerko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kkasia200
Użytkownik
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:21, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
spuchła bo jej oczu az widac nnie było. To jest na pocieszenie dla tych ktorzy pisza ze ich kosi spadła z półki itd. To sa cudne zwierzaki a wiara i miłość chyba czyni cuda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coli014
Użytkownik
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dębica Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:44, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ojoju ale szczęście ,że kosza przeżyła
Byłem w szoku jak to czytałem !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kkasia200
Użytkownik
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:22, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
no własnie przezyła przeciez to nie kot. teraz ja kocham dwa razy bardziej i nieba jej uchyle. Kocham Cie Lusi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agulinka
Użytkownik
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białogard Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:44, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Następnym razem lepiej jej pilnuj, bo może nie mieć tyle szczęścia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lili97
Użytkownik
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:11, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
To okropne! Na drugi raz radzę Ci uważać ,bo jak powiedziała Agulinka "Może nie mieć tyle szczęścia..." : O
Błagam ,pilnuj koszę ,bo jak tylko czytałam to chyba bym wpadła w histerię gdybym była na twoim miejscu z Lilką.
Dominika9
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika9
Moderator
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Oleśnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:31, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nawet nie ma słów na taką nieodpowiedzialność. Jak mogłaś do takiego wypadku dopuścić? Okna powinny być zawsze zamknięte przy wybiegu, a już tym bardziej kiedy kosza może sobie wejść na parapet. I tylko bez wymówek typu "nikt nie mógł przewidzieć, że tam wejdzie". Po to masz wyobraźnię żeby coś takiego przewidzieć. Jak będziesz miała dziecko to też będziesz mówić "nikt nie mógł przewidzieć" jak wypadnie z okna?
Kosza przeżyła okropne chwile, potworne cierpienie i to dzięki Tobie. Gratuluję. I proszę, nie czuj się urażona moją reakcją.
Szczerze mówiąc jestem głęboko zszokowana reakcją pierwszych osób, które to przeczytały. To nie jest "wspaniała historia" -.-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miki222
Użytkownik
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kalisz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:12, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Tak jak wyżej. Jakby NIE przeżyła, byłby nowy wpis do działu Pożegnania. I piszesz, że kochasz ją 2 razy bardziej. Czyli przed wypadkiem kochałaś ją mniej? A może to poczucie winy? Mogło się stać coś gorszego, koszatniczka mogła nie umrzeć od razu, ale troszkę sobie pocierpieć. Nie uważaj tego za cud, tylko za dobre zrządzenie losu i nauczkę na przyszłość :B
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michał242
Użytkownik
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:28, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
"Przepraszam z całego serca" Dominika, po prostu się cieszę, że kosia przeżyła.
Nie musisz atakować nowego użytkownika (w sensie kkasi).
Może kkasia nie wiedziała że jakimś cudem koszatniczka wyskoczy przez okno?
Na przykład moje koszatniczki weszły na biurko, a mi nawet trudno było sobie obmyśleć drogę, przez jaką to zrobiły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelina131
Użytkownik
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Stargard Szczeciński Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:49, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że moja Skoczka nie miała tyle szczęścia... ;(
Nie spamuj! sebasrs
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kkasia200
Użytkownik
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:55, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Dokładnie, nie obwiniaj mnie aż tak bo to tak jak by np ktoś spuscił psa ze smyczy na dworze i pies wpadł pod auto. To był wypadek, nie zrobiłam tego celowo teraz już jak widze okno otwarte to mam przed oczami Lusi. To była nauczka ale na szczeście skonczyło sie dobrze w co nie wierzyłam
Ewelinka przykro mi
Dodane 9.05.10 Godz.17:58
Nie wchodze tu czesto ale jak cos chce sie dowiedziec to czytam wasze posty i na dużo pytan znajduje odp (dzieki) ale tez tym zdarzeniem chciałam sie podzielic
Nie należy dodawać postów jednego pod drugim, ponieważ jest to interpretowane jako spam, od tego jest funkcja "Edytuj". sebasrs
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosia
Użytkownik
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Wejherowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:45, 15 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jeśli spuścisz psa ze smyczy i akurat będzie jechał samochód, to będzie to Twoja wina.
Jeśli spuścisz psa ze smyczy tam, gdzie nie będzie widoczna droga, to też będzie to Twoja wina.
A w ogóle nie powinno się spuszczać psa ze smyczy przy ruchliwej drodze.
To samo z kosią: chyba masz trochę wyobraźni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|