czy dokupić drugiego?

ania1984

Z góry przepraszam, jeśli coś podobnego już było, ale siedzę w pracy i ciężko przeglądać cale forum.
W lutym mój mąż wydębił od znajomych koszatniczkę (nie znam płci), ponieważ przez półtora roku trzymali ją w klatce nawet bez karuzelki i nikt jej nie bawił. U nas biega sobie cały czas po domu, do klatki wchodzi tylko jeść, pić, kąpać się i biegać w kółeczku, nawet spać przychodzi do nas. Jest szalenie towarzyska - choć martwi mnie, że nic nie gryzie.
Wymyśliłam, że kupię jej towarzysza (oczywiście po skontrolowaniu płci u weta:), ale zastanawiam się czy po dwóch latach samotnego życia nie zrobię jej wilczej przysługi tym drugim, w końcu będzie sporo młodszy; poza tym trochę ukróci to bieganie po domu... w miarę możliwości proszę o jakąś sensowną poradę.

agne8190

Miałam identyczną sytuację. Moje koszaki świetnie się dogadały i wiek nie gra tutaj roli. Wystarczy dobrze je z sobą zapoznać. Nir rozumiem czemu chcesz ograniczać wybiegi, przecież to radocha dla takiego zwierzaka.
Na prawdę nie masz się czym martwić. Koszatniczki są zwierzątkami stadnymi i nie powinny być trzymane samotnie. W wielu tematach była o tym mowa.

Rada na przyszłość: Nie musisz przegladać postów, by sprawdzić czy temat już był. Wystarczy użyć szukajki i od razu Ci wyskoczy czy o danym temacie była mowa czy też nie.

ania1984

Dziękuję

w takim razie kupimy towarzysza:)

Rafał

nieee, raczej nie będą się gryzły ( gdzieś tu był taki temat... w którym pisało jak łączyć kosze... poszukam go Mruga

) itp. masz drugą klatkę? jak tak to zamieniaj jej klatki żeby mogły stopniowo się do siebie poprzyzwyczaiały Mruga

edytuję żeby nie dostać ostrzeżenia za spam. nie, chodziło mi o temat w którym coś piszą o innym forum. tam jest wszystko o łączeniu. właśnie o ten artykuł mi chodziło! (to do dominiki)

agne8190

http://www.koszatka.fora.pl/rozmowy-o-koszach,7/jak-przyzwyczaic-do-siebie-kosie-o-tej-samej-plci,1742.html
Chodzi chyba o ten temat. Racja, Aniu musisz się liczyć także z tym, iż należy posiadać dużą klatkę dla tych koszaków. Jeśli masz małą to kup 2 i poprostu dołącz do tej starej Wesoly

Dominika9

Zapoznaj się dokładnie z tym artykułem: [link widoczny dla zalogowanych]
Postępuj dokładnie zgodnie z instrukcją i na pewno się polubią Mruga

Pamiętaj, że nowy powinien być młodziutki. No i zanim je dopuścisz do siebie to musisz być pewna płci jednego i drugiego. A zresztą... masz wszystko w artykule.

Rafał, jeżeli temat nie znajduje się na forum (bo instrukcji łączenia nie ma, uznaliśmy, że nie ma sensu przepisywać dokładnie tego samego) to możesz dodać link zewnętrzy Mruga

I jedna dobra rada na przyszłość: jeżeli obawiasz się, że dostaniesz za jakiegoś posta ostrzeżenie to znak, że nie powinieneś go po prostu pisać Mruga

ania1984

Na szczęście mam drugą klatkę, co prawda po kanarku, ale dosyć duża. Już się cieszę, jak sobie pomyślę ile będą miały zabawy:) - kurcze jakam stara, tak cieszę się jak dziecko z tych zwierzaczków Wesoly

ania1984

Jeśli ktoś miał podobny dylemat jak ja, to od razu mówię, że uwagi przedmówców były słuszne!! Kupiłam drugą, malutką kosię i strasznie się polubiły. Co prawda mam problem z zagonieniem młodej do klatki, bo niestety musiałam ograniczyć bieganie do 6-7 godzin ze względu na ich bezpieczeństwo, ale ćwierkają do siebie ciągle. Mojej Myszuni bardzo zmiękło futerko - chyba kwestia wzajemnej pielęgnacji, choć na początku nie wiedziała, jak ma się zachować. Niestety nie mam jednej ogromnej klatki, więc dostawiłam do siebie 2 dwu i pół poziomowe, więc mogą brykać nawet po nocy. To był naprawdę dobry pomysł Wesoly

.

kkasia200

ja mam jedna chciałam dokupic druga ale zrezygnowaliśmy bo traktujemy ja prawie jak członka rodziny, chodzi wszedzie , czasami spi
z nami itd a jak beda 2 to nie to samo czytałam juz tu gdzies ze tylko jedna kosi sie przywiąze do własciciela. wiem ze jest szczesliwa rozpoznaje jej rozne piski i emocjeiiiii tu chce obalic mit ze nie lubia ciepła , LUSI śpi na mnie albo na kaloryferach hehe Wesoly

Teska

Kkasia200-koszatniczki są stadne.Niczym nie zastąpisz jej towarzystwa.
Po jakimś czasie pojawią się problemy takie jak wygryzanie sierści,gryzienie ogona,skamieniałe uszka.
Przywiązanie do właściciela nie zależy od tego,czy są dwie,czy jedna tylko od oswojenia.
Koszatniczka samotna nigdy nie będzie szczęśliwa.

Lili97

zgadzam się z Teską Wesoly

kkasia200

moja jest na razie szcęśliwa, gdy spi mi na brzuszku i <mruczy" jak będe widzieć zmiany to na pewno na to odpowiednio zareaguje Wesoly

a o dodawaniu drugiej kosi juz duzo poczytałam dzieki Wam Wesoly

Teska

To nie oznacza,że jest szczęśliwa.Nie będzie w pełni.Koszatniczki są stadne,no ale skoro wolisz dalej twierdzić,że Twoja woli samotność...

kkasia200

Teska nie wiem kim jestes ale piszesz tak jak byś była koszatniczka niby wiesz co czuja, rozumia itd. Wiem że koszatniczki sa zwierząciem stadnym ale nie pisz mi ze moja lusi nie jest z nami szczesliwa bo dajemy jej tyle pieszczot i bliskosci ze nie ma czasu na inną kosi która dokupie, a szcześcia się nie wyczyta na forum tylko widac gołym okiem

kkasia200

miałam dużo zwierzat od myszki, chomika, królika, psa i wiem kiedy ma byc niby OSOWIAŁE u mnie nigdy nie było takiego, jak sie nie ma czasu to lepiej nie miec pluszaka

Teska

Nawet najlepsze kontakty z człowiekiem nie zastąpią jej koleżanki.
Podejrzewam,że Lusi jest z Tobą na pewno bardzo dobrze,ale wiadomo,że czlowiek nie umie wydawac dźwięków takich jak kosza,nie będzie z nią więc ''rozmawiał''.
No i pozostają też ich ''zabiegi pielęgnacyjne'' których człowiek nie jest w stanie wykonać.