Autor |
Wiadomość |
Marta3003 |
Wysłany: Pią 20:53, 27 Sty 2012 Temat postu: |
|
Wiesz co, czasami jest ciężko określić który jest agresorem i prowokatorem awantur:/ Ja zawsze sądziłam, że większy "braciszek" to ten rozrabiaka, siedziałam przy klatce ponad 2h obserwując co te małe nicponie knują... zaobserwowałam, że większość nieodpowiednich zachowań wynikało z zachowania mniejszego... mała wredota z niego:) Tylko, że moi "braciszkowie" szamoczą się dość często, piszcząc do tego okrutnie, ale krew się jeszcze nigdy nie polała
A jakie wymiary ma Twoja klatka? Wiem, że przy samcach ważne jest by miały dość dużo przestrzeni, kryjówek i czegoś na czym mogłyby spożytkować swoją energię. Ja wciskam im ciasno papier między pręty i szarpią go jak szalone. Jak walczą ze sobą zbyt często zabieram je na bardzo długi wybieg gdzie daję im piłeczkę do ping ponga lub orzecha (w łupince i pod baczną uwagą by go nie otworzyły zębiskami) i też maltretują je do upadłego. Później zasypiają jak susły w hamaku wtulone w siebie:)
Słyszałam też, że są zioła lub siano z dodatkiem melisy, ale osobiście nie testowałam i nie wiem czy zdają egzamin:) Jak ktoś potwierdzi, że to odpowiednie, to może zaserwuj im meliskowe przekąski na uspokojenie:) |
|
|
fredj |
Wysłany: Pią 15:55, 27 Sty 2012 Temat postu: |
|
rożnie, przeważnie poprostu siedzą sobie, podchodzi jeden do drugiego i chce go miziać, a później wstają i zaczynają walczyć.
a jeszcze, czy takie rany się mogą zagoić?
moja mama myśli o oddaniu jednego, szalonego do sklepu, ale ja nie chcę, czy to jest konieczne?
dziękuję bardzo za pomoc |
|
|
Marta3003 |
Wysłany: Pią 1:50, 27 Sty 2012 Temat postu: |
|
A w jakich sytuacjach dochodzi do walki?
Zgadzam się z propozycja kastracji, musisz jednak wybrać dobrą klinikę, która będzie wiedziała wszystko o gryzoniach:)
Będzie dobrze:) |
|
|
sebasrs |
Wysłany: Czw 23:51, 26 Sty 2012 Temat postu: |
|
W takiej sytuacji jedynym wyjściem jest rozdzielenie koszaków do dwóch różnych klatek, lub wykastrowanie ich.
Pozdrawiam |
|
|
fredj |
Wysłany: Czw 23:19, 26 Sty 2012 Temat postu: |
|
Bardzo proszę o pomoc! są spowrotem razem, nie było bójek, miziały sie razem i wszystko super, i dzisiaj przed chwilą doszło do 1 bójki i znowu zauważyłam ślad krwi koło oka u tej samej koszatki. Co zrobić? przemyć wodą utlenioną? czy co? proszę pomóżcie!!!! |
|
|
fredj |
Wysłany: Wto 23:20, 24 Sty 2012 Temat postu: POMOCY! KREW KOLO OKA I W UCHU! BOJKI! |
|
POMOCY! mam 2 samcow, w 1 klatce sa juz od miesiaca i od tamtej pory wcale sie nie bily, a dzisiaj przez caly dzien! wyjelam starszego, spokojnego koszatka i ma slady krwi tuz kolo oka i uszko tak troche mu sie podnioslo i ma troszke krwi tam. boje sie bardzo, co mam zrobic? POMOCY!!!!!!!! |
|
|