Autor |
Wiadomość |
Marta3003 |
Wysłany: Nie 21:56, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
Prawdziwych weterynarzy można zliczyć na palcach rąk, zgodzę się, ale w tym przypadku nie możesz robić nic sama wygląda to dość poważnie, nie zwlekaj... Otul zwierzaczka i jedz do lecznicy... powodzenia |
|
|
Teska |
Wysłany: Nie 20:27, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
Cóż,jestem pewna, że wet, nawet ten niekompetentny, jest w stanie pomóc Ci bardziej niż my przez internet.
W sumie to jedyne co przychodzi mi na myśl to powrót tej choroby, nowy guz? Może ten poprzedni został jakoś niedokładnie wycięty, albo powstał nowy? Jak na razie to musisz go poić i karmić co kilka godzin i dbać o ciepło. Możliwe też, że przerosły mu ząbki, ale wtedy to nie działoby się tak nagle. Czy kosiak schudł?
Jedynym sposobem, jak możesz sama mu pomóc to podtrzymanie jego życia do jutra i szybki wyjazd do weta. Ewentualnie jeżeli któryś by przyjął jeszcze dzisiaj to szybko do niego jedź.
Możesz mu podać lekki napar z rumianku ( rozcieńczony z wodą, 1 dawka rumianku na 2 dawki wody), ale on działa przeciwzapalnie, a tak do końca nie wiadomo, co kosiowi jest. Na pewno nie zaszkodzi, mogłoby pomóc,ale nie daję gwarancji, na weterynarię wybieram się dopiero za kilka lat |
|
|
Melka |
Wysłany: Nie 15:47, 27 Lis 2011 Temat postu: POTRZEBUJĘ PILNEJ POMOCY!!! |
|
Jestem tu nowa, przepraszam jeśli gdzieś jest podobny temat, ale jestem zdenerwowana na tyle, że nie jestem w stanie szukać
Mój Kubuś ma około 1,5 roku. Wzięłam go z zoologicznego kiedy miał rok. Nikt już go nie chciał, bo dla wszystkich był za duży nie mogłam go tak zostawić!
Niestety był słabo socjalizowany z ludźmi. Co dziwne Kuba nie przepada za przytulaniem. Mi się da głaskać barć na ręce, ale jak musiałam wyjechać i on został z moim chłopakiem 2 tyg to dostawał szału. Gryzł wszystko całą noc i dzień nie dał się wyciągnąć.
No ale do sedna. Około pół roku temu znalazłam Kubę w pół zimnego w klatce. Natychmiast zabrałam go do weta. Znalazł dwa guzki przy wątrobie długo o niego walczyliśmy, ale się udało! czuł się bardzo dobrze. Aż do ostatnich dni... Zauważyłam, że nie chce jeść ani pić. Zwłaszcza pić, bo jedzenia jeszcze coś skubnie jak go karmię. Ale najgorsze jest to, że Kuba znowu nie trzyma ciepła. Wróciły dni, gdzie muszę owijać mu termofor w ręczniczek i on tak się ogrzewa... Na dodatek jest smutny... bardzo. Dużo piszczy, ale tak przeraźliwie . I co zauważyłam jeszcze ma problemy z oddychaniem Duże problemy cały czas jego ząbki są żółte, ale co dziwne górne są krótsze od dolnych... Nie wiem co robić. Mruży też oczka
BŁAGAM POMÓŻCIE MI!!!!! Z doświadczenia wiem, że weci zwłaszcza u mnie mało się znają na koszach często podają im złe leki |
|
|