Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 8:10, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mam trzy pytanka:
1. Przy jakiej temperaturze koszatniczką zacznie być zimno?
2. Czy klatkę mogę ogrzewać grzejnikiem który wieje ciepłym powietrzem?
3. Czy kosią taki ciepły wiaterek nie zaszkodzi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:07, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
1. Powinno być co najmniej 20 stopni.
2. Raczej nie.
3. Właśnie taki ''ciepły wiaterek'' nie jest przyjemny i trudno oddychać. Np. jak sie zimą wchodzi do Biedronki to tak wieje ''ciepły wiaterek'' i ja osobiście oddychac nie mogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:15, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To w jaki sposób mogę ogrzać koszatniczki??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:58, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ile stopni jest u Ciebie w pokoju? Przecież nie ma takich strasznych mrozów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:27, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
nazazie jest dobra temperatura ale w zimą mogą nie grzać i wole się w porę przygotować.
Moja alpinka podczas gdy mnie nie było w domy urwała 3 szczeble w klatce, rozgięła je i uciekła. Czy przeciętna koszatniczka coś takiego potrafi, czy moja alpinka jest ponad przeciętnie sprytna?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez huberecik dnia Sob 21:30, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:59, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To normalne. Moje tez wyrwały 2 szczeble. zadrutuj to, zeby juz nei uciekała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:17, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
a co do ogrzewania koszatniczek to w jaki sposób mogę je ogrzać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola97
Użytkownik
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sandomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:21, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja myślę, że nie możesz ich tak po prostu ogrzać. Włóż do klatki jednorazowe chusteczki, jakieś szmatki, a kosze je porwią i zrobią takie ' gniazdko ' . I raczej będzie im cieplej, myślę że zadziała
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karola97 dnia Nie 21:22, 26 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:26, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
a czy jak im włożę słoik z ciepłą wodą i włożę w skarpetkę to czu to spełni rolę takiego grzejnika??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:15, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, bedzie ok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kajgana
Użytkownik
Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:50, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A ja zastanawiam się po co chcesz je ogrzewać? czy w pomieszczeniu, gdzie one sa jest jakoś szczególnie zimno? czy są jakieś inne powody?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:41, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
przeczytaj parę postów wyżej to się dowiesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lili97
Użytkownik
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:04, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że chcesz już się przygotować, w sumie ja też powinnam zrobić coś w stylu grzejniczka, bo w kuchni jest dość zimno.. Pamiętaj, żeby zawinąć słoik w papier, choć kosia i tak go zgryzie ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:38, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
ja słoik owijam skarpetką i tedy kosia go nie gryzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:00, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Już nie ma tematu moja Fredzia nie żyje. Zmarła z nieznanych przyczyn. Alpince jest ciepło i już nie potrzebuje narazie pomocy na ten temat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaiya
Użytkownik
Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 14:08, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
(Podpinam się pod istniejący już temat )
Witam!
Jestem miłośniczką zwierząt, w moim domu przewinęło się ich masa, a i tak teraz mam całkiem sporo stworzeń w domu (dwa psy, dwa chomiki, królik, akwarium). Moją miłością nieprzerwanie od dwóch lat były myszy, strasznie się cieszyłam, kiedy przyszła do mojego domu mała myszka labo, która niestety zmarła, gdyż była zaciążona w wieku zaledwie 6 tygodni. Drugi do mojego domu przyszedł samiec laboratoryjny, a w między czasie rasowa myszka (nie trzymałam ich razem!). Niestety w ciągu ostatnich dwóch miesięcy oboje odeszli za tęczowy mostek... O ile samczyk musiał być sam o tyle względem samiczki miałam plany, chciałam dokupić jej co najmniej 3 koleżanki. Niestety diagnoza weterynarza była straszna - nowotwór, prawdopodobnie jakiś złośliwy...
Ostatnimi dniami dużo myślałam na temat swoich kolejnych zwierzątek rozważając różne gatunki. W grę wchodziło zwierzątko małe, aczkolwiek z osobowością i absorbujące - lubię wyzwania. Na wstępie zrezygnowałam z dalszego zachomikowania się - nie przekonują mnie te stworzonka do końca. Co do dalszego zamyszania tez podchodziłam dość sceptycznie. Mają intensywny zapach i przede wszystkim są to stworzenia bardziej do obserwowania niż do kontaktów. I największa ich wada - dożywają średnio 17-18 miesięcy, a to stanowczo za mało jak dla mnie. Poszukuję przyjaciela na przynajmniej 5-6 lat.
Więc wałkowałam różne stworzenia i stanęło na kosiach. "Dlaczego nie?" pomyślałam i zaczęłam intensywnie się dokształcać.
Tutaj rodzi się kilka pytań, może w kwestiach oczywistych dla zapalonych kosiarzy, ale dla mnie, nowicjuszki są to dalej kwestie niejasne.
1. Koszatniczkowe mieszkanko.
Wiem, ze to zabrzmi strasznie obcesowo i zaraz pojawią się pytania "Jak szkoda ci pieniędzy na mieszkanie dla zwierzaka to co jak zachoruje?". Zdaję sobie sprawę doskonale jaką odpowiedzialnością jest nawet rybka, więc w tej kwestii mnie nie edukujcie, proszę.
Chciałam na klatce zaoszczędzić maksymalnie. Klatki z roku na rok są coraz droższe, a ostatnie zakupienie zwykłej chomikówki (18x30x30) zdarło ze mnie 75zł, a i tak była to jedna z tańszych klatek. A powiem szczerze, że wolałabym to wydać na masę suszek, które posłużyłyby całemu zwierzyńcowi.
Orientowałam się cenowo w klatkach dla kosi, fretek, szynszyli, szczurów z odstępami między prętami około 7mm. Cena takiej klatki w tej chwili przekracza, o zgrozo, 200 zł i to taka klatka z dolnej półki, najprostszy model bez wyposażenia. Dla mnie przy dość skróconym budżecie to stanowczo za dużo. Dlatego zastanawiałam się czy by nie odnowić starej chomiczo-mysiej klatki (w tych rozmiarach oferuje się już klatki dla świnek... paradoks.)(mierzyłam i wyszło mi 30x50x30), która lat ma sporo i ostatnio mi odmówiła posłuszeństwa i odpadła jej górna cześć (stąd potrzebna mi była chomikówka). Klatka poza tym jest w stanie prawie idealnym, kuweta nie jest zabrudzona ani zsiurana, dbałam o nią bardzo. Pomyślałam sobie, czy by nie kupić siateczki w ogrodniczym i nie dorobić góry. Metr kwadratowy takiej siatki to około 15 zł, a po mierzeniu wyszło mi, ze potrzebowałabym tylko jakieś 2,5 m, co daje niecałe 40 zł. Do tego panele ścienne (okrawki), na półeczki bym miała, gałązek pod dostatkiem, szczególnie z jabłoni, pyłek szynszylowy również stale w domu jest gdyż małe gryzonie go uwielbiają u mnie, różnorakie hamaczki robione przeze mnie i różne drewniane domki i inne zabawki tez mam. Dodatkowo musiałabym kupić jedynie kołowrotek, taki siatkowany o średnicy ok. 30 cm (wystarczy?) oraz ceramiczne miseczki i poidełko. Razem jakieś +/- 65 zł. W porównaniu do ceny klatki ze sklepu (ponad 200zł) oszczędzam ponad stówę, którą mogę wydać na inne rzeczy, a satysfakcja jest.
2. Pokarm koszatniczki.
Polecacie mi bardziej granulat (z tego co czytałam - koszatniczkowy lub szynszylowy z VL) czy mieszankę?
Do tej pory samodzielnie bilansowałam dietę moim zwierzakom, kupując na giełdzie, bądź w zwykłym ogrodniczym różne ziarna i warzywa (połowę suszyłam, połowę na świeżo). I żaden zwierzak nie narzekał tzn, kupki były w porządku, zapaszków tez nie było (poza myszami, ale one to tak z natury...) i sensacji żołądkowych tez nie miały. Nigdy nie byłam z moją gromadą u weterynarza z powodu żywienia, sierść ładna, oczka i wszystko w porządku a waga w normie z czego wnioskowałam, że dobrze moje zwierzaki karmię.
Oczywiście dla każdego gatunku ilość danego składniku w mieszance jest inna (myszy i chomiki praktycznie to samo, królik znaczne ograniczenie typowych zbóż, więcej ziaren choć to i tak w małej ilości, przeważają suszki), ale nie wiem jak organizm koszatniczki toleruje różne składniki i jaki powinien być ich skład procentowy... (na oko, bez dokładnych przeliczeń, do tej pory mieszanka typowo gryzoniowa miała ponad 30% samych zbóż, podczas gdy królicza jedynie 10%) Zrezygnowałam z gotowych mieszanek, gdyż nieco nadwyrężały mój budżet, a i tak dosypywałam nieco swoich dodatków bo zawsze mi czegoś brakowało.
Więc jak to jest z koszkami?
Cena granulatu to jakieś 30 zł, za kilogram, to dość sporo zważywszy, ze cena własnoręcznie robionej mieszanki za kilogram wychodzi około 3-4 zł. Na ile taka paczka 500g starczy? Czy można by było ją mieszać z jakąś tańszą mieszanką? Czy wtedy koszatniczka by wybrzydzała?
Czy kosztaniczki tolerują takie składniki jak np. siemię lniane? Mój uszak musi je jeść, bo go często "przytyka", a siemię to bardzo oleiste nasionka, pomagają przesuwać się pokarmowi w jelitkach.
Miałby ktoś wykaz gdzie napisane jest co i w jakich porcjach z ziaren i zbóż mogą koszki jeść? Szukałam, ale nie znalazłam...
Jeżeli chodzi o szuszki to cały czas na składzie będą:
- marchewkowe talarki;
- buraczane talarki;
- suszony seler;
- kłosy owsa, pszenicy i bodajże żyta...;
- jakieś polne roślinki w tym rumianek razem z kwiatami;
- liście babki, mniszka, koniczyny, botwinka z buraczka i nać selerowa z tym, ze zaczynamy cierpieć, bo zapasy tych składników z lata bo okazują się o wiele za małe na zapotrzebowanie moich bestii i mam już resztki. W przyszłym roku trzeba będzie ususzyć 3x tyle, a zaznaczam, ze te zapasy spokojnie zajmowały cały, pękaty worek po zbożu. Starczą do połowy stycznia góra.
- jabłkowe talarki;
- truskawkowe talarki;
- bananowe talarki.
Tych ostatnich trzech mam sporo, gdyż mają dużo cukru, co jak podejrzewam wyklucza je z diety koszatniczek?
A jeżeli chodzi o świeżki to cały czas są podstawowe: korzenie marchwi, buraka, pietruszki, selera, liście sałaty rzymskiej itp. Można karmić kosztaniczkę jakimiś świeżymi warzywami? A w lecie np. świeżą koniczynką, mniszkiem czy babką? W lecie mam też dostęp do liści maliny, porzeczki itp. (nie ususzyłam, głupia...) i zastanawiam się czy spokojnie będę mogła wzbogacać dietę mojego pupila takimi składnikami.
3. Reszta zagadnień.
Czy koszatniczka wytrzyma sama w domu przez okres około 8h? Jeżeli brałabym jedną. Siedzę w szkole całkiem sporo, do tego wliczają się też treningi i nie ukrywam, ze chodzę intensywnie na spacerki (psy i znajomi zobowiązują ) i dla koszatniczki mogłabym poświęcać czas od godziny 18 do około 23/24 w nocy i od godziny około 4 do 6/7 rano, zależy, bo ja nie lubię spać długo. Do tego oczywiście podczas robienia przeze mnie zadań kosiak mógłby swobodnie biegać po zabezpieczonym pokoju ( mam świetny pokój - zero kontaktów na widoku, kabli na wierzchu i dziur). Czy taka ilość ruchu i kontaktu z opiekunem jej wystarczy?
Co lepsze - samczyk czy samiczka? Która płeć wydaje intensywniejszy zapach i która jest bardziej towarzyska? We wszystkich gatunkach u mnie dominują samce, szczerze mówiąc wszystko co mam, łącznie z rybką to samce
Jakie leki mieć w podręcznej apteczce na wszelki wypadek? Królik i psy zobowiązują, więc mam stały dostęp do nospy i lakcidu osłonowo (ostatnio był mi potrzebny), również wszelakie maści i specyfiki na poranienia i grzyby po ówczesnym kontakcie z weterynarzem bym miała.
Jak wybierać zwierzątko? Czy brać takie, które pcha sie do palców, lekko podgryza, czy takie, które raczej stara sie dominować nad resztą? A może takie, na uboczu, spokojne? Brać jak najmłodsza kosie?
Za wszystkie odpowiedzi na mój super mega długi post dziękuję z góry.
Mam nadzieje, że zrozumiecie i docenicie moje zaangażowanie i powagę problemu bo zdaję sobie sprawę, że koszatniczka to baardzo absorbujący stworek i odpowiedzialność na kilka lat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika9
Moderator
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Oleśnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:32, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
1. Bardzo mi przykro, ale te wymiary naprawdę nie zdadzą egzaminu. Rozumiem Twoje problemy finansowe, bo i jak z rozpaczą już trzymam się za kieszeń przy kupowaniu karmy, ale musisz wymyślić coś innego, bo koszatniczki to jednak zwierzaki aktywne i zdecydowanie potrzebują większego domku. To tak jak z psem pasterskim, nie zamkniesz go w 30-metrowym mieszkanku, bo zwariuje. Będzie gryzł, piszczał, drapał i przede wszystkim będzie nieszczęśliwy. Tak własnie jest z koszakiem.
Moja propozycja jest inna. Do tej klatki, którą już masz możesz dokupić drugą, trochę większą (ok. 100 zł na allegro), jak je połączysz to będzie w sam raz
2. Oczywiście, że nie musisz kupować tylko tej najdroższej karmy! Podobnie jak w przypadku królika, ziarna w diecie koszatniczki stanowią niewielki procent. Natomiast głównym składnikiem żywieniowym jest siano, które na szczęście nie nadwyręża zbytnio portfela
Granulat czy mieszanka, bez różnicy. Większość koszaków wybrzydza, bo co jest dziwne jak na takie zwierzaki, każdy ma inny charakter i osobowość co często widać już na pierwszy rzut oka Tak więc jak dajesz granulat to masz większą szansę, że zjedzą wszystko. Ale moje urwisy nigdy nie jadły granulatu, więc nie chcąc ich głodzić, musiałam kupować mieszankę Więc to wszystko wyjdzie po wzięciu zwierzaka. Do tego koszomaniacy więcej czasu spędzają w ogórdku niż w domach, bo możemy sadzić sami ziółka, warzywa, zbierać mlecze, babki itd. Fakt, w zimie nie da rady, ale ja tam zawsze coś posuszę na zapas Widzę, że Ty też jesteś zaprawiona w boju
Siemię lniane jest polecane, ale jedynie co jakiś czas i w małych ilościach, jest tłuste. Co do zbóż to jedzą zwykle pszenicę, żyto bądź owies. Z tym, że jeden z moich koszaków lubił owies, drugi ruszy tylko pszenicę Tak więc proporcje same Ci wyjdą. Jedyne o czym powinnaś pamiętać to, że główny składnik diety to siano i zioła, zboża to w zasadzie dodatek
Co do tych suszonych.. marchew i buraczki zdecydowanie ograniczamy, nie dajemy całych talarków tylko małe kawałki co 2-3 dni. Suszony seler ok, kłosy jak najbardziej (może być również proso czerwone bądź senegalskie). Co do tych "jakichś" roślinek to bym się przyczepiła, bo zależy jakie Dalej... rumianek ok, botwinkę z buraczka bym sobie darowała.
Masz rację, owoce zawierają zbyt dużo cukru w związku z tym owoców w diecie koszaków nie ma w zasadzie żadnych i nigdy. Wyjątkiem są owoce dzikiej róży. Tak więc odpada truskawka, banan, porzeczka i wszystkie inne.
Warzywa z zasady powinny być ususzone, bo koszaki zwyczajnie nie przepadają za takimi prosto z ziemi Całe zielsko typu mniszek może być podawane w małych ilościach na świeżo (tylko pamiętamy o płukaniu i dokładnym osuszeniu przed podaniem).
Sałata tak, ale tylko pod warunkiem, że hodujesz ją w ogródku, nie nawozisz i z daleka od drogi, bo sałata ma dziwną właściwość wciągania wszystkiego co się da.
3. Skoro nawet chomiki masz dwa to myślę, że drugiej koszatniczki nawet nie zauważysz Tym bardziej, że dwia koszaki potrzebują dokładnie tak dużej klatki jak jedna, tutaj nawet nie zrobi Ci to różnicy. Jedzenie widzę też robisz na hurt Koszatniczki to zwierzęta stadne, jeżeli chciałabyś wziąć jedną to nie ma opcji, że koszak siedzi przez 8 godzin sam, bo zacznie sobie wygryzać futerko, a to nie jest przyjemny widok. A poza tym to choćbyś na głowie stanęła i siedziała z tym zwierzakiem 24h/7 to i tak nie dasz mu tego co druga koszatniczka. Więc jak bierzesz to tylko we dwie (tej samej płci).
Ja się zakochałam w chłopaczkach i zwyczajnie nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieć samiczkę. Jedyny problem to bójki, niektórzy twierdzą, że samczyki mocniej się naparzają Ale według mnie to na jedno wychodzi, zależy od Twoich preferencji xd
Apteczka koszomaniaka to tylko zbiór specyfików na wszelki wypadek. Nie trzeba im niczego podawać regularnie. Tutaj masz coś więcej na ten temat: http://www.koszatka.fora.pl/choroby,5/ogolne-opisy-chorob,348.html
Ale tak naprawdę to osobiście mam w domu jedynie wodę utlenioną i węgiel, w razie czego apteka blisko, ale ja tam losu nie kuszę i jest ok
W przypadku gryzonii nie ma aż takiego wyboru jak u psów czy kotów. Żaden koszak nie pcha się na ręce do obcego, każdy będzie podgryzać, bo się boi W związku z tym patrzymy tylko na płeć (a tutaj warto wiedzieć coś na ten temat samemu, bo sprzedawcom nie radzę ufać) i na wiek. Koszaki oddziela się od matki w wieku 5-6 tygodni, a im będą młodsze tym szybciej się je oswoi. Ale mają mieć skończone 5 tygodni i to faktycznie, bo i takie przypadki się zdarzały co koszaki umierały z głodu bez mleka matki ; /
Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania to nie krępuj się, chętnie pomożemy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dominika9 dnia Śro 15:39, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaiya
Użytkownik
Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:04, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wieelkie dzięki
Ale nawet na początek nie może być ta kuwetka 50x30 z dorobioną górą? Około metr, 120 cm w górę siatki + to co mi zostało z klatki?
(choć chyba bym to wywaliła...)
Klatkę bym kupiła, lub "zaprzęgła" tatę, aby pomógł mi zrobić - chodzi mi na start.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shaiya dnia Śro 16:05, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:08, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cóż, moim zdanie nie ma co sklejać z chomikówek.
Lepiej poszukac w komisie, albo kupić tą:
[link widoczny dla zalogowanych]
Mówiąc o kaltkach ''+ 200'' miałaś na mysli zapewne cos porządnego, np. ferplast. Fakt, klatki tej firmy są niezłe, ale moim zdaniem stanowczo za drogie.
No, bez przesady Dominiko. Kosze nie są aż takimi niejadkami, wystarczy kupic odpowiednią karmę (fakt, czasem ze 2-3 trzeba przetestować) i jest ok. Moje jakos jadły całe Degu Nature (mieszanka) a następnei całą Chinchille Complete.
Jednak moje kosze nie jadły ziół, gdy w mise były zioła. Wwalały zioła na dół i juz były do wyrzucenia, a jak dałam same zioła do miski to omijały je szerokim łukiem. Zdenerwowałam się, bo kosze to przecież herbiwory. No i dziweczyny już ze 3 miesiące karmy nie jedzą. Same zioła i siano. Robie im mieszanke w której skład wchodzi:
- 1 paczka ''płatków kwiatów dla gryzoni'' z HP
- trochę kory i korzeni z brzozy,
- czasami trochę topinamburu, korzenia mniszka albo płatków owsianych (to ostatnie dostały jak na razie tylko raz),
- ''resztki'' z sianka ziołowego Zuzali (drobne kawałki sianka, ziółka itp.)
- pare łyżek (nie więcej niż 5) specjału koszatniczki/bio koszyku z Vitapola (zalezy, co mi w ręce wpadnie),
- liście wierzby + gałązki z wierzby (małe, cienkie)
- babka lancetowata,
- dziurawiec,
- pokrzywa,
- mlecz (mniszek lekarski),
- rumaniek,
- liście jabłoni i leszczyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaiya
Użytkownik
Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:54, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tylko to nie jest chomikówka, chyba się nie do końca zrozumiałyśmy.
To jest typowa klatka świnkowa starego typu, kiedy nie było tyle modeli, jedyna różnica między tymi dzisiejszymi to małe odstępy między prętami. Oczywiście nie popieram trzymania świnek w klatkach 50, broń Boże!
Zobaczymy, na razie się dokształcam i zbieram akcesoria.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lara_Croft
Użytkownik
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:44, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Pytanie:
Mój Maniek dostaje różne rzeczy do jedzenia.
*gałązki wiśni i ostatnio wierzby
*topinambur
*kilka ziaren słonecznika (za którym przepada)
*od czasu do czasu zioła, np liście brzozy, mięta, kwiaty polne
*no i siano z karmą
Kilka postów wyżej przeczytałam, że w diecie koszaków powinno być niewiele ziaren
A Maniek z miski z jedzeniem w pierwszej kolejności wyjada właśnie ziarna zbóż no i susz, reszta praktycznie zostaje nie ruszona
To normalne? Czy mam mu wybierać oprócz marchewki z karmy część ziaren?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
domin839
Użytkownik
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Pyrzyce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:01, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Gałązki wiśni są trujące wyjmij je natychmiast! Ziarna słonecznika max 5 na tydzień bo mają dużo tłuszczu. Dokup jeszcze pasternak, szparagi i brokuły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
asiol
Użytkownik
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:17, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Słonecznik wyeliminuj z diety, karmę z ziarnami zmień na coś porządnego, polecam Versele Laga dla koszatniczek albo granulat dla koszatniczek i szynszyli PRO.
Zioła nie od czasu do czasu ale jako jeden z najważniejszych elementów diety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lara_Croft
Użytkownik
Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:11, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Pomyliłam wiśnię z jabłonią
A co z tymi ziarnami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
asiol
Użytkownik
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:24, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Czym ją karmisz? Vitapolem?
Zmień karmę, zboża w takich ilościach nie są zdrowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:05, 06 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
co mam zrobić kiedy moja koszatnica robi żadką kupę?? Proszę o pomoc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:26, 06 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Biegunka. Możliwe, zę to stres, albo od jedzenia. Nafaszeruj ja babką lancetowata i podaj kawałek węgla lekarskiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
huberecik
Użytkownik
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:40, 06 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
ok dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
EVELINEcool
Użytkownik
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:20, 21 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Mam w pokoju 16-18*C... Czy moja koszatniczka się nie przeziębi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosia
Użytkownik
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Wejherowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:39, 21 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Chyba nie, ale lepiej żeby było 19-20 stopni. Ale lepiej, żeby nie było ponad 20 i żeby nie stała koło grzejnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM
|
|