Moja kochana. ;(

Koszatniczka:*

Czterdzieści pięć dni temu odeszła nasza kotka. Ja byłam w tym czasie u siostry w Holandii. Myślałam, że mój powrót będzie wesoły. W końcu tyle do opowiadania. Jednak tak nie było. Nie chciałam w ogóle rozmawiać.

Po paru dniach rodzice mi powiedzieli jak to się stało. Sądziłam, że odeszła w spokoju. Myliłam się.
"Wskoczyła na szafkę w kuchni i naskoczyła na coś. (Możliwe, że na deskę.) Spadła na podłogę razem z nią. Dostała drgawek i parę godzin się tak męczyła." Zastanawiam się czemu rodzice nie zadzwonili do weterynarza? Mógł ją uśpić, by się tak nie męczyła.

Minęło już tyle czasu, a ja nadal nie mogę w to uwierzyć. Mam wrażenie, że zaraz wskoczy na biurko. Położy się przed monitorem i się będzie prosić o głaskanie.. ;( Nie. Nie będzie już tego. Ehhm.

Liza : 25 sierpień 1999r - 8 marzec 2011r. [*]
Dwa dni przed moimi urodzinami... ;<

Filmik jej poświęcony:
http://www.youtube.com/watch?v=BQ38pldKxEQ

Krakers

Biedna ;(
Współczuję. (')

gosia

Tak mi przykro. Biedna kotka. Trzymaj się. (*) Smutny

Filipek

Gosiu, kotka. Była naprawdę przepiękna! Cudne, zrobiło mi się bardzo przykro po tym filmiku. Kochany koteczek! (*)

gosia

A racja, sory, już poprawiłam, ale ze mnie gapa.

Darka122

To jest strasznie przykre. Smutny

Niech spoczywa w pokoju.[*]
Musisz jednak jakoś dalej żyć.Wiem,że to trudne,bo sama nie mogłabym pozbierać się w kilka dni i wiem jak się czujesz,bo czułam się tak samo jak mi poumierały koty w tragiczny sposób...

Pozdrawiam Cię.