Forum KOSZATNICZKA Strona Główna
FAQ  Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Grupy  Użytkownicy  Szukaj  Rejestracja  Zaloguj
Roczny samczyk, dziki, uratowany z zoologa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KOSZATNICZKA Strona Główna -> Na sygnale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skadi
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:03, 08 Lut 2011    Temat postu: Roczny samczyk, dziki, uratowany z zoologa

Witam wszystkich,

To mój pierwszy post i przejdę od razu do rzeczy, zależy mi bowiem na czasie.

Od jakiegoś czasu obserwowałam w pewnym paskudnym zoologu grupkę koszatniczek. Pomimo moich upomnień właściciel nie rozdzielił chłopców i dziewczynek, w efekcie bójki o samiczkę jeden z samczyków ucierpiał. Stracił większą część ogona i był na prawdę w ciężkim stanie, wyszedł z tego jednak. Przynajmniej w pewnym stopniu. Był potem trzymany osobno, lecz bardzo blisko reszty. Wiecie, jak to w zoologach... >< Nie miałam z początku możliwości zabrania zwierzaka z tego piekła. Dopiero dziś udało mi się to zrobić.

Miałam już kiedyś samca, który nijak nie dał się z żadnym innym pobratymcem połączyć, aczkolwiek był to osobnik zdrowy, bez że tak to powiem, zrytej zoologiem psychiki. Żył 6 i pół roku.

Zdziczały i okaleczony samczyk siedzi od 3 godzin w klatce. Ani drgnął przez ten czas. Siedzi tam gdzie czmychnął zaraz po wypuszczeniu. Nie wydaje żadnych dźwięków, oddycha raczej za szybko jak na moje oko - pewnie z racji stresu.
Czy powinnam niepokoić się z racji jego zachowania? Siedzi sobie sam w pokoju, gdzie ma ciepło, staram się tam nie wchodzić za często. Dostał karmę VL, wodę, zioła z HP.
Mogę dla niego coś jeszcze zrobić?

Najbardziej martwi mnie "urwany" ogon. Od zadka sterczy, na prawdę brzydko urżnięta 1/3 ogonka. Wygląda to okropnie. Końcówka jest biała. Nic się z niej nie sączy, ale zauważyłam, że z zoologu, często skubał ten kikut (i to dość nerwowo i agresywnie, a nie jak podczas czyszczenia). Czy powinnam coś z tym zrobić za jakiś czas, gdy się oswoi nieco i uspokoi, czy już jutro zabrać go do veta?

Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam,
S.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nash
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:05, 08 Lut 2011    Temat postu:

Na psychike najlepszy spokoj, 2-3 dni a moze i nawet tydzien, oswajaj go dajac troche ciepla przy podawaniu pokarmu a reszte czasu niech spedza sam, dopuki nie zacznie na ciebie lub na szelest pokarmu spontaniczniej reagowac.
Co do ogonka to weterynarz da ci najwyzej masc, ogon nie jest mocno ukrwiony (niskie szanse zakazenia) a biala koncow to naskorek.
Watpie jednak czy masc cokolwiek da bo twoj degus zapadl w traume i raczej nie da sie dotknac. Nie przejmowal bym sie ogonkiem poniewaz te gryzonie traca ogony w naturalnym srowisku bardzo czesto w wyniku wlasnie samczych wasni i nic im nie jest.

Pozdrawiam.

PS. nie sugeruj sie zbytnio moimi lekcewazacymi radami bo nie widzialem jego stanu na zdieciu ani na filmiku. Staralem sie jednak spojrzec na problem obiektywnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nash dnia Wto 23:07, 08 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewelina131
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stargard Szczeciński
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:09, 09 Lut 2011    Temat postu:

Ogonkiem się nie martw, za kilka dni powinien odpaść a ranka po nim się ładnie zagoi. Jeżeli nic się tam nie babra, zostaw go w spokoju, niczym nie smaruj. Koszki w ogonkach nie mają nerwów, więc ich to nie boli.
Żaden wet tu nie potrzebny. Jeszcze bardziej zestresujesz koszaka.

Twoje postępowanie wzbudziło we mnie do Ciebie ogromny szacunek. Większość ludzi przeszłoby obok niego z wykrzywioną twarzą i słowem "blee". Koszak na pewno odwdzięczy Ci się już niedługo, a w jaki sposób to sama zauważysz po jego zachowaniu Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domin839
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Pyrzyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:32, 09 Lut 2011    Temat postu:

A jaką masz klatkę.? Jak kosz się przestanie bać będzie już podchodził do cb, obwąchiwał cię to kup mu kolegę Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skadi
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:15, 09 Lut 2011    Temat postu:

Dziękuję, za szybkie odpowiedzi i reakcję z waszej strony Wesoly

Samczyk, zwiedził wreszcie klatkę. Zjadł nieco karmy i napił się. Aczkolwiek nadal głównie siedzi w jednym miejscu w bez ruchu. I nie wydaje żadnych dźwięków. Obserwowałam go prawie całą noc z łóżka. Klatka bowiem stoi na jednym z tapczanów. Nie piska, nie treli, nic. Jest jak niemy. Gdzieś na angielskiej stronie czytałam, że niektóre koszatniczki w wyniku urazów zarówno fizycznych, jak i psychicznych pozostają bardzo ciche.

@Domin
Klatka jest dość spora, choć wymaga nieco pracy jeszcze. Głównie dlatego, że kiedy miałam moją pierwszą koszatniczkę, to niewiele wiedziała na temat klatek, a internetu wtenczas nie miałam.
Nie chcę jej teraz mierzyć co by go nie stresować, ale na oko ma wymiary:
dł: 60cm
szer:40cm
wys: 80cm

Co do łączenia to spróbuję za jakiś czas, gdy tylko będę pewna, że zwierzak jest do tego gotowy. No i przede wszystkim gdy uda mi się zapewnić odpowiednie warunku do łączenia.
W tej chwili u siebie mam wielkie terra z dobudówką, gdzie trzymam myszoskoczki.
Klatka, którą zajmuje samczyk jest moją ostatnią z dużych klatek. Do łączenia potrzebna by była kolejna. A na razie nie posiadam takowej.

@Ewelina
Dziękuję za miłe słowa co do mojej postawy Wesoly Gdyby to było możliwe ratowałabym większość takich zwierzaków, aczkolwiek nie posiadam na chwilę obecną ani odpowiedniej ilości gotówki potrzebnej do zakupu żarcia, ściółek, klatek or so, a co ważniejsze warunków mieszkaniowych. Jeszcze nie jestem na swoimi, jak to mówią. Niemniej, cieszę się, że udało mi się chociaż temu jednemu pomóc. Wesoly


Mam do was kolejne pytanie.
Póki co jestem w u rodziców, ale pod koniec tygodnia, bądź na początku kolejnego wracam do siebie. Stąd moje pytanie, czy mogę zabrać Samczyka w podróż? Trwającą zapewne około 6-7godzin, busem.
Niby może zostać u rodziców tydzień, czy dwa, ale oni nie zapewnią mu innej opieki niż nakarmienie, danie pić. Tymczasem ja wiem ile pracy i cierpliwości wymaga zajmowanie się zdziczałym zwierzakiem, bo to mój nie pierwszy wyratowany gryzoń.
Dlatego zastanawiam się, czy samczyk "nadaje się" do transportu teraz. Nie chcę go stresować, a jednocześnie chcę zacząć jego powolne oswajanie, by nie dziczał bardziej i był szczęśliwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nash
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:11, 09 Lut 2011    Temat postu:

Lepiej zeby sie pomeczyl te 6 godzin i mial jak u mamy niz zeby tkwil w samotnosci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia ;)
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:58, 09 Lut 2011    Temat postu:

A nazwałaś już go?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teska
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żagań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:30, 10 Lut 2011    Temat postu:

Zależy jak długo miałby być zostać.
Nie tyle obawiałabym sie o jego stan psychiczny co o zdrowie Twoich rodziców Zdziczały gryzoń, który miał jak na razie kontakt z jedna osobą do której się przyzwyczaił może przeżyć lekki szok gdy nagle Ciebie zabraknie. Mógłby pomyśleć, że nowa osoba atakuje jego teren, bo jak na razie to pogodził sie z faktem, ze dzieli go tylko z Tobą. Intruza, który nawet bez zapoznania będzie ''wypychał łapska do klatki'' może potraktować ząbkami Mruga Dla bezpieczeństwa rodziny polecam zabranie go ze sobą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skadi
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:12, 10 Lut 2011    Temat postu:

Cóż zatem postanowione, zabiorę samczyka w podróż. Wesoly

To rodzi kolejne pytanie. Jak duży powinien być transporterek, by zwierze się nie "męczyło" zanadto? Jednocześnie musi mi się zmieścić do plecaka.
Z racji, ze szklana kuweta klatki będzie sporo ważyć, nie mówiąc już o całej reszcie klatki, ręce muszę mieć wolne.
Generalnie na chwilę obecną nie wiem jak się zabrać i jak zapakować cały ten majdan. Jestem niedużą i drobną osobą, a samca żadnego na podorędziu do pomocy nie będzie, dlatego muszę wymyślić sprytny sposób spakowania tego wszystkiego.... ><

@Natalia
Samczyk nie otrzymał jeszcze imienia. Ojciec z przyzwyczajenia po naszej pierwszej koszatniczce mówi i na tego samczyka Charlie.
Ja mu imienia nie nadam dopóki go nie poznam Wesoly

Nie wiem jak się zapatrujecie na "piszczenie" do swoich ulubieńców. Moja poprzednia koszatniczka reagowała na moje piski, tak samo jak większość koszatniczek w sklepach (nie pytajcie jak wyglądają miny ludzi w zoologach gdy piszczę do koszatniczek... xD).
Piszczę i do tego samczyka. Nie odpowiada co prawda, ale podchodzi wtenczas do drzwiczek klatki, siada i nie rusza się. Nie ucieka, choć jestem bardzo blisko niego. Wydaje się, że słucha tych pisków moich.

Samczyk bardzo dużo pije, a co za tym idzie dużo sika. 60ml wody starcza mu na jeden dzień. Nie wiem jakim syfem był karmiony w zoologu. Teraz dostaje VL.
Możliwe, że ma cukrzyce. Wywaliłam prawie całą marchew z karmy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nash
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:22, 10 Lut 2011    Temat postu:

Maly plastikowy pojemnik z uchwytem, kwestia 36zl. Pamietaj o dostepie swierzego powietrza w polecaku, w pojezdzie zaklep sobie siedzenie i wez go na kolana (pojemnik)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skadi
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:16, 11 Lut 2011    Temat postu:

Potrzebuje konkretnych propozycji z wymiarami, bo nie mam doświadczenia w zakupie transporterków dla koszatniczek. Charlie nigdy nie potrzebował, natomiast myszoskoczki potrzebują mniejsze wymiary transporterków. Chciałabym dobrać jakiś taki rozmiar, żeby się zwierzak nie męczył, a i mnie było łatwo ów transporterek do busa w plecaku donieść.
Wiem, że musi mieć dostęp do powietrza, a potem trza na kolana dać transporterek. Często podróżuję z moimi skokami tak Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teska
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żagań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:06, 11 Lut 2011    Temat postu:

Jeżeli podróż ma trwać ok. 6h to nie radzę kupować plastikowego, bo szybko zje Mruga
Najlepiej by było kupić malutką klateczkę za ok. 20-30 zł, taką 20 x 30 podstawę, wysokość to z 15, żeby się wyprostował. Trudno jest podać wymiary, ponieważ nie wiadomo co będziesz mieć w zoologu. Powinien być nieco większy od skokowego. Kuwetę wysyp granulatem, zeby Ci troty nie latały po busie, a małemu wrzuć rolkę po papierze napchaną sianem i jakąś gałązkę, żeby nie molestował kuwety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nash
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:05, 11 Lut 2011    Temat postu:

Kupujac klatke przenosna, wez pod uwage ludzi siedzacych kolo ciebie ktorzy moga zostac "przypadkowo" osypani Wesoly do klatki uzyl bym granulatu. Do plastiku, obojetne.

EDIT:
Abo granulat + sianko zeby mogl sie wylozyc.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nash dnia Pią 13:07, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skadi
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:07, 14 Lut 2011    Temat postu:

Na radosnym zadupiu nie udało mi się kupić transporterka, a taka mała klatka kosztowała 69zł. Dla mnie to kwota za duża. Doszłam do wniosku, że zostawię samczyka samego na tydzień. Wrócę w następny weekend bo i tak muszę nieco w rodzinnym mieście pozałatwiać, a przynajmniej wrócę do rodziców z małą klatką, którą zabiorę od siebie z domu. Mama obiecała, że będzie poświęcała mu codziennie trochę uwagi, więc będzie mu chyba całkiem dobrze u rodziców.

Podczas sprzątania klatki próbowałam zdemontować ostatnie pięterko ażurowe, ale tylko sobie kuku zrobiłam kombinerkami. Będę musiała zaprzęgnąć do tego jakiegoś faceta, bo moja motoryka nawala.

Powiem wam, że dzikusek ma się całkiem nieźle. Dzisiaj mu sprzątałam, kąpał się w pucku, jakby nigdy wcześniej tego nie robił. Mianowicie szalał strasznie i nie chciał z piachu wychodzić nawet po 20 minutach Mruga
Dziś też wziął ode mnie kulkę granulatu przez pręty po raz pierwszy.

Niepokoi mnie jednak to, że tyle pije. Poidło dziennie, to chyba za dużo no nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nash
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:59, 14 Lut 2011    Temat postu:

Znaczy sie 200ml dziennie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewelina131
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stargard Szczeciński
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:42, 14 Lut 2011    Temat postu:

Zależy jakie masz poidło.
Jak kosz dużo pije, to oznaka cukrzycy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KOSZATNICZKA Strona Główna -> Na sygnale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM