Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 17:13, 24 Wrz 2010 Temat postu: POMOCY |
|
|
Cześć. Nie pisałam dość długo, bo jakoś nie miałam czasu i jakoś tak wyszło. Ale teraz piszę, bo mojej kosi cos jest, a nie wiem co. Przyszłam ze szkoły jakoś po 15;00 i weszłam do pokoju. A kośka wygląda jakby zaraz miała... no wiecie co. Była na samym dole klatki, siedziała skulona na granulacie. Gdy ją podgłaskałam była taka jakby troche chłodna... próbowała wejść po schodkach ( czego zwyle nie robiła, tylko tam wskakiwała ) to położyła 2 łapki na schokach i się przewróciła. Jakoś się podniosła, ale widać, że jest taka ' bez życia '. ledwo je, ( kiedy jadła sianko, to wyglądało jakby chciała je jeść ale jakby nie mogła- jadła baaardzo wolno, ledwo żuła i wogóle... ) nawet nie wiem czy pije, podstawiłam jej pojnik ale nie wiedziałam żeby piła. Przed chwilą znów weszłam do pokoju, bo musiałam wyjśc na jakiś czas. Kosia weszła po schodkach, i siedziała tak samo skulona jak wcześniej. Myślałam że jest troche lepiej, ale gdy chciała pogejśc do mojego palca, szła, szła a gdy weszła na schodki to sie przewróciła i spadła... i znowu jakoś się podniosła. I jeszcze kiedy tak szła, to sie cała trzęsła, kiwała. Wiecie co jej jest?
Ps. Mam ją od lutego, a w sklepie miała chyba 3 miesiące. Jeszcze wczoraj normalnie jadła, piła, skakała i nic jej nie było. dziś rano chyba spała, więc nic nie zauważyłam. Wiem, że może to od tegom, że jest jedna, bo nie mam grugiego koszatka, ale żeby w tak krótkim czasie tak się zmieniła? Więc to chyba nie to... Nie mam pojęcia co jej się dzieje
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karola97
Użytkownik
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sandomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:14, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ten post u góry należy do mnie. Jakoś wyszło że napisałam jako gość. Wiecie co jej jest ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kotwica
Użytkownik
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pią 17:17, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Skoro jest w takim stanie, to pakuj ją w transporter i biegiem do weta! Masz jakiegoś sprawdzonego, koszowego weta u siebie w mieście?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola97
Użytkownik
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sandomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:21, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
I tu się zaczyna problem... u mnie w mieście ( mieszkam poza miastem ) jest wet. albo kilku. nie wiem. Ale sama nie moge iść ( transport ) i aktualnie brak kasy. A rodzice mówią że albo nadszedł jej czas, albo że wyzdrowieje. Więc oni są na nie. A wet naprawdę wątpię, że zna się na gryzoniach. <chodzi> . Bo np. jak ostatnio moje psiaki były na szczepieniu, to chyba dał im jaką podwójna dawkę, ze jeden przez kilka dni ' nie miał w sobie życia'. Wiec raczej wet odpada... Ale naprawdę, nie wiem co się z kośką dzieje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karola97 dnia Pią 17:22, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:54, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Inaczej nie możesz pomóc zwierzęciu. Skoro ma trudności w poruszaniu to niewesoło.
Koszatniczkę musi zobaczyć weterynarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kotwica
Użytkownik
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pią 17:59, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Przecież koszaki żyją długo więc nie rozumiem, że nadszedł jej czas? Z tego co piszesz ma ok. roku! Przecież ona się męczy, to jest znęcanie się nad zwierzęciem!
Jeśli decydujesz się na zwierzę, to bierzesz za nie pełną odpowiedzialność, powiedz to rodzicom! Zrób scenę, powiedz że odpracujesz jakoś te pieniądze wydane przez nich na weta, może pożycz od jakiegoś znajomego, od kogoś z rodziny?
Wybacz ale nie rozumiem jak można patrzeć się na zwierze które się męczy i czekać aż zdechnie albo wyzdrowieje!
Koszaka sama kupiłaś czy rodzice Ci go kupili?
[link widoczny dla zalogowanych] tu masz 3 adresy i jeden numer telefonu, może zadzwoń do weta i opisz mu sytuację, może jakoś Ci pomoże? Albo niech rodzice do niego zadzwonią.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kotwica dnia Pią 18:03, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola97
Użytkownik
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sandomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:31, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Naprawdę, wiem. I wiem że ok. roku, to mało! Ale rodzicom tak szybko się nie wytłumaczy.
Ale na szczęście jest trochę lepiej Kosia co prawda jest ' wolna ' ale je i rusza się! Tak w miarę sprawnie, ale na razie tylko w-miarę. Mam nadzieję że będzie lepiej. Dzięki za porady
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM
|
|