Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scout
Użytkownik
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:34, 18 Mar 2013 Temat postu: 7 młodych kosi |
|
|
Piszę z pracy...
Jak już pisałem w http://www.koszatka.fora.pl/choroby,5/nie-wiem-co-jest-moze-rak,4604.html moja kosza urodziła młode... z dwojga złego, lepsze to niż rak, mimo że w ogóle nie planowałem rozmnażania ich, tym bardziej, że ojciec na 90% jest z tego samego miotu. Jedna sprawa jest taka, że nie wiem czy Lila to Lila czy może Liluś. Wydaje mi się, że po prostu kupiłem "kinder niespodziankę" i Perełka była już w ciąży (rodziła dziś w nocy, kupiłem je 24 grudnia)
Jeden: jak się upewnić czy mam samca czy samiczkę? Zamysł był kupienia dwóch dziewczynek.. nie chcę latać do weta tylko po to, by obejrzał podwozie mojego maleństwa, wolałbym się sam nauczyć rozpoznawać i wiedzieć na czym polega różnica
Dwa: Jeżeli to jednak dziewczynka, to czy może zostać z Perełką i jej młodymi? Nie zagryzie ich?
Trzy: Co robić? Jeszcze dzisiaj dostanie karmę z wyższej półki, wraz z wapnem i ziółkami, co dalej? Dla pewności Lilę/Lilusia przełożyłem do drugiej klatki obok i wyjąłem kołowrotek.
Ogólnie to w trakcie ciąży nie dostawała wapna, może to mieć teraz jakiś wpływ na cokolwiek? Póki co żadnego młodego nie odrzuciła, jedno wręcz samo wyłazi z gniazda i Perła nonstop go przenosi.
W dodatku martwię się, bo domownicy mi dzwonią, że bardziej niż młodymi jest zainteresowana koleżanką/kolegą obok w klatce, a zanim wyszedłem to ciągle na nich siedziała.
Edit: Upewniłem się, że Lila to Lila, a nie Liluś jednak(jupi!), ale cały dzień była w innej klatce. Jeżeli wsadzę ją z powrotem, to nic nie zrobi młodym? W sumie już to zrobiłem, bo czytałem, że siostra może pomagać w chowaniu maleństw, ale czy nic nie zrobi po całym dniu? Są w klatce od jakiś 15min, zero agresji czy czegokolwiek względem młodych, ale Perełka próbuje dominować Lilę, czasem jest też na odwrót, ale nie gryzą się ani nic. Czekam z niecierpliwością na odpowiedź, a klatka cały czas pod moim czujnym okiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scout dnia Pon 19:51, 18 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marta3003
Użytkownik
Dołączył: 05 Paź 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:48, 20 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
No dobrze, że nie to nie rak... jednakże młode to dla każdej samiczki dość spore obciążenie, a jeżeli masz parkę spokrewnioną (co wspominałeś) to młode mogą być obciążone jakąś chorobą (oby nie). Na pewno musisz zapewnić matce odpowiednią dietę, musi mieć pod dostatkiem jedzenia, nie może tak być, że ma pustą miskę, mam takie informację od jednego z hodowców, że matki koszatniczki, w chwili kiedy czują, że nie dadzą rady wykarmić swojego potomstwa lub czują się zagrożone, (ZGROZA) zjadają żywcem swoje młode
1. Tu masz fajne informacje na temat rozpoznawania płci koszatniczek, poprzeglądaj też i inne strony i później zajrzyj .... pod ogon swojej koszatniczki
[link widoczny dla zalogowanych]
2. Jeżeli masz dwie samiczki, ta druga nie powinna nic zrobić młodym, w naturalnym środowisku, samice pomagają sobie w opiece nad młodymi, ale obserwuj zachowanie tej drugiej. W chwili kiedy zauważysz coś nieodpowiedniego, koniecznie je rozdziel.
3. Co do żywienia matki, już pisałam wyżej, musi mieć zawsze karmę w misce i świeżą wodę. Dużo ziół, siana. Możesz dać jej (jak masz oczywiście) jakieś pudełko, albo domek dla gryzoni (nie plastikowy) dać siana do środka i papieru toaletowego (niezapachowy i niebarwiony).
To że wcześniej źle była żywiona, nie znaczy nic jeżeli teraz nadrobisz braki dobrą, zbilansowaną dietą.
Życzę powodzenia i dużo radości z gromadki tych wspaniałych zwierząt.
Pamiętaj jednak, że młode mogą być z matką do 2 miesięcy. Dojrzałość płciowa koszatniczek pojawia się w okresie 3miesięcy od narodzin. Więc żeby uniknąć kolejnego potomstwa, rozdziel samców od samic. Oddaj do adopcji w dobre ręce po ok 2-3 miesiącach
Jeżeli Lila okaże się Lulusiem, nie możesz go wówczas połączyć z Perłą Skutkować to będzie kolejnym miotem
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marta3003 dnia Śro 9:50, 20 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scout
Użytkownik
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:09, 20 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dzięki za odpowiedź! Lila to jednak dziewczynka, a Perła jest pełna życia, od urodzenia młodych jest kochaniutka, nonstop chce wychodzić z klatki, wykorzystuje każdą okazję by wyjść, a prędzej miałem problem by ją wyjąć choć na chwilę, sama uciekała do klatki, itp. Podobnie jest z Lilą.
Temat pisałem i edytowałem trochę w panice i pośpiechu, ale w robocie miałem odrobinę luzu, to nadrobiłem zaległości w lekturze. Jestem trochę zaskoczony, bo wszyscy mówią, jaka to ciąża jest obciążająca dla matki, a Perła zachowuje się jakby nic się nie stało, w sumie znacznie żwawiej. Karmę już zmieniłem na Veresele Laga Degu Nature, wapno w klatce, ziółka również (nietety Vitapol, innych nie mogłem znaleźć), dokupione poidełko, a i siana też nie brakuje
Czym jest sepia? Wyczytałem, że to mątwa (?), barwnik i z doświadczenia wiem, że to zabieg graficzny, coś poza tym? Dlaczego jest lepsze od wapna?
Młodych do zoologa za nic nie wydam, mam serce i dobrych znajomych... trochę szkoda, że urodziły się nieparzyście. Ciągle czytam o chowaniu koszek w parach, jak będą trzy to duża różnica, jeżeli w ogóle jakaś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta3003
Użytkownik
Dołączył: 05 Paź 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:35, 20 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
No to fantastycznie Rozumiem zdenerwowanie i panikę O tym, że obciążenie ciążą i porodem dla koszatniczki jest duże mówią doświadczone osoby, często ku przestrodze osobom, które po zobaczeniu takich małych szkrabów popadają w zachwyt i chęć kolejnego krzyżowania koszatniczek by tylko znowu zobaczyć maleństwa. Takie coś jest po prostu niedopuszczalne:) Rozumiesz o co chodzi :)Co do sepii, ja jej nie używam, tylko wapna dla gryzoni. Masz rację, sepia to "wyciąg z kości" (okropnie to brzmi) mątwy lub sepia ze skorupek jajka. Nie mam więcej wiedzy na ten temat, moje koszatniczki przepadają za wapnem dla gryzoni i nie zmieniałam im tego:) Ważne jednak, by gryzoń miał dostęp do wapiennej kostki
Jeżeli chciałbyś zostawić z Twoimi samiczkami jeszcze jedną czy nawet i dwie samiczki to Twoje stadko nabierze fajnego charakteru:) Co do samiczek, wiem, że taka większa gromada jest łatwiejsza w hodowli niż w przypadku samców Ja mam dwóch nicponi i czasami się tak piorą, że wióry lecą (na całe szczęście nie polała się krew), są bardziej zaborcze i trochę mniej delikatne, ale nie są bardzo agresywne w stosunku do siebie, a już na pewno w stosunku do właściciela. Jedyne nad czym musisz się zastanowić powiększając gromadę, to nad kosztami utrzymania, które wzrosną no i nad wielkością klatki. Im więcej koszatniczek, tym i klatka musi być przestronniejsza. Do tego dochodzą dodatkowe poidła, miski, itp.
Cieszę się, że nie oddasz maluchów do sklepu, sam przekonałeś się co do tego, że często pracownicy zoologów, mimo najszczerszych chęci nie są w stanie zapewnić odpowiednich warunków swoim podopiecznym ("spiętrzone" koszatniczki na sobie, w jakimś cholernym akwarium, samce z samicami... ahh
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scout
Użytkownik
Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:29, 27 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Maleństwa mają tydzień i dwa dni, są zdrowe, słodkie i jest ich wszędzie pełno
2/3 samiczki oraz 5/4 samczyków... że 2 samiczki to na pewno, ale jeden szkrab wmieszał mi się w sprawdzoną już resztę. Perła również oczywiście zdrowa i pełna energii, ale spija z poidełka litrami, troszku przytyła, ale to raczej normalne po porodzie.
Chciałem zamontować z powrotem kołowrotek, parę dobrych centymetrów nad ściółką by małe nie właziły, ale matka ciągle je tam wnosi... w jakim wieku muszą być młode, by móc znów go tam włożyć? W sensie wiadomo, by było to w miarę bezpieczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM
|
|