Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 12:10, 29 Mar 2008 Temat postu: Padaczka |
|
|
Czy kosza może mieć padaczkę? Moja kosza, gdy usłyszy hałas to przewraca się na plecy i się trzęsie, zamyka oczy, a po 5 minutach jest dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jafree_dj
Użytkownik
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 13:36, 03 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Witaj . Musze to koniecznie zobaczyć. Jeśli możesz nagraj to bardzo widowiskowe zachowanie. Kosie nie mają padaczki. Widocznie to jest unikatowa forma strachu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minia
Użytkownik
Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 15:26, 03 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Najwyżej bardzo się boi!! Powiec mi tylko jak masz ją długo i czy jest młoda!! Blue_Light_Colorz_PDT_13
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.Viva.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Jastrzębie Zdrój Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:39, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nigdy nie słyszałam o padaczce u kosi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Petarda
Użytkownik
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecinek Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:54, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No zaraz, jak to nie mają padaczki? Oczywiście, że mają. Z tym, że ataki mogą wyglądać różnie, można to łatwo z czymś pomylić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdaa95
Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:14, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
a czy bardzo głośny był ten hałas?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.Viva.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Jastrzębie Zdrój Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:35, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
PETARDA-dzięki dzięki tobie dowiedziałam się że istnieje padaczka u kosi.
A jak myślisz co jest badziej prawdopodobne np.strach czy ta padzcka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Petarda
Użytkownik
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecinek Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:23, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cóż, oznaka strachu u kosi to najczęściej pisk, ucieczka, chowanie się i siedzenie w bezruchu. Mi to wygląda na padaczkę, choć to nie jest pewne.
"W zasadzie u małych zwierząt nie podaje się środków przeciwpadaczkowych, bo bardzo trudno jest dobrać dawkę.
Informacyjnie podaję link do forum gryzonie.info, gdzie ten temat był poruszany w dziale szynszyli:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
(trzeba się zarejestrować aby móc przeglądać).
Poza padaczką objawy neurologiczne mogą mieć inne podłoże:
stres - wywołany wieloma czynnikami - dźwiękiem, zapachem itd
awitaminoza
niedobór wapnia
zaburzenia metaboliczne - np. kolka, zatrucia
choroba skórna - tak tak - silne swędzenie...
i w reszcie choroby neurologiczne czy zmiany w mózgu.
Diagnozę postawi jedynie weterynarz, ale potrzebuje do tego dokładnych danych z wywiadu więc konieczność bardzo dokładnej obserwacji zwierzęcia.
Atak podobny do padaczki wystąpił kiedyś u mojego myszoskoczka - był wtedy młodzieniaszkiem. Była to seria konwulsji - aż zwierzaka wyginało w drugą stronę, po ataku przez kilka dni utrzymywał się niedowład tylnych łap i był otępiały. Nigdy potem się to nie powtórzyło. Wet nic nie stwierdził - a raczej po jednorazowym ataku podejrzewał kilka przyczyn - uraz kręgosłupa (bardzo prawdopodobny - w klatce była rurka-sprężynka), padaczka lub zapalenie mózgu."
koszatniczka.org
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika9
Moderator
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Oleśnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:16, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cóż, trudno raczej zdiagnozować padaczkę u takiego małego, co innego jak to jest pies. Wiem, że u psów występuje czasem stan padaczkowy, przez kilka godzin ciągnący się atak padaczki i to jest groźne dla życia zwierzęcia. Zastanawiam się czy jest tak samo u małych zwierząt, jeżeli jest to pewnie nie tak często.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.Viva.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Jastrzębie Zdrój Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:11, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ja terz sie zastanawiam jak jest u malych zwierzat.
Wiem ,ze u psow jest poniewaz moj Max ma padaczke .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika9
Moderator
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Oleśnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:28, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Poczytałam troszkę i już wiem Pozwolę sobie skopiować ze strony szynszyla.org
padaczka ma wiele przyczyn.
a nadmierne podawanie wapna szybko odbije się w postaci kamieni [może nie jak króliki, ale szynszyle jednak także maja wiele fosforanów w moczu] - tudzież anemii [wapn obniża wchłanianie się żelaza]
poza tym, 1% wapna a tyle jest zwykle w dobrych karmach w zupełności zapewnia zapotrzebowanie na wapn, a w połączeniu z kostką którą zwierze instynktownie obgryza jest rozwiązaniem optymalnym.
za padaczkę odpowiadają często uwarunkowania genetyczne, czasem jest to ucisk na niektóre partie mózgu - a więc np w przypadku typowej dla szynszyli choroby która objawia się tym, iż korzenie zębów rosną, przebijają czaszke i uwierają mózg, w konsekwencji zwerze po jaikimś czasie umiera. [rodzaj choroby genetycznej]
- czasem będzie to wynik zatrucia na tle neurologicznym - czy to liśmi fiołka, fiskusa, czy pastą do mycia zębów tudzież offem na komary [wiecej 'trucizn' nie testowałam, ale na_pewno /ort!/ jest ich znacznie więcej] mija albo samo, albo po wyeliminowaniu czynnika zatrucia, w przypadku zatrucia pokarmowego warto podać węgiel wiążący toksyny, dużo wody do picia, w skrajnych wypadkach lecieć do weta z komorą tlenową [w przypadku zatrucia offem czy innym zapachowym badziewiem do kontaktu] i po elektrolity.
- padaczka z niedoboru elektrolitów - to padaczka wywołana niedoborami wapna, sodu, potasu, magnezu - znajdziemy je w specjalnych preparatach, zwykle będą to preparaty dla psów i kotów, nie mniej jednak nic się nie stanie jeśli podamy je gryzoniom - w rozsądnych dawkach. Do takich preparatów należy np. Algolith Beapharu [i wszelkie inne, zawierające algi preparaty] tudzież Vita-Vet - Prawidłowy rozwój i zdrowie w kropelkach.
za utratę elektrolitów odpowiadają zioła moczopędne [rozregulowują homeostazę wodno-elektrolitową] - w tym np. zioła podstawowe i uzupełniające HP podawane w ilościach opisanych na opakowaniu - zioła moczopędne są okej, ale podawane w rozsądnych ilościach.
podac też lizawkę - sól dla gryzoni.
- niedobór witamin - powszechnie mówi się, że tych z grupy B - nie mniej jednak głównie chodzi o tiaminę, witaminę B1 - znajdziesz ją w zarodkach pszennych tudzież w/w preparacie vita vet - w tych algowych chyba też. - za jej rozkład odpowiada min kofeina [teina] - więc liście np zielonej herbaty i ogólnie herbatki podajemy z umiarem. stres także sprzyja jej rozkładowi. nie mniej jednak, gryzonie ciężko nabawić awitaminozy wit B... nie dość, że produkują ją bakterie jelitowe - to jeszcze w wypadkach niedoborów szynszyle intensywnie zjadają swoje kupki.
bez względu na wszystko, z padaczką postępujemy tak samo...
podajemy glukozę - łyżeczkę od herbaty, wsypujemy do szklanki letniej, przegotowanej bądź mineralnej wody, rozpuszczamy, podajemy do pyszczka za pomocą strzykawki bez igły, 2ml roztworu.
ma to pomóc zregenerować się mięśniom po intensywnym wysiłku jaki przezywały podczas ataku - intensywne skurcze itp.
jeśli padaczka trwa bardzo długo, biegniemy do weta, ten podaje w zastrzyku środek 'na padaczkę' - u kotów padaczka trwająca dłużej niż 5min jest szkodliwa dla mózgu, u małych gryzonii myslę, że powyżej 3 min - nie mówiąc o tym, że silnie obciąża organizm.
jeśli zwierze jest wycieńczone tudzież ataki powtarzają się z dużą częstotliwością - idziemy do najbliższego weterynarza po zastrzyk z elektrolitów, prawdopodobnie będzie to duphalyte - podaje się go w naciągniętą na karku skórę - można też dożylnie i domięśniowo - ale nie zgadzajmy się na to w przypadku weterynarzy od psów i kotów - trzeba wowczas niesamowitej precyzji w samym zrobieniu zastrzyku tak zywemu i do tego przestraszonemu zwierzątku, a dwa, że trzeba idealnie dobrać dawkę. zastrzyki w naciągniętą skórę na karmu są najbezpieczniejsze, i może je wykonać nawet laik.
zwierze zostawiamy w spokoju, ma odpoczywać, będzie osowiałe, osłabione, apatyczne, wynika to z dużego wysiłku jakie przeszły jego mięśnie - jest całe obolałe, nie dotykajmy go bez potrzeby - nas też jeszcze długo boli łydka jeśli złapie nas skurcz - ono czuje to samo.
musimy obserwować czy je i pije, warto poożyć je na ciepłym termoforku obtoczonym ręczniczkiem - zwierze po takich przejściach łatwo się wychładza.
często zwierzęta po ataku mają awersję do jedzenia, wynika to z tego, że często dostają swoistego szczękościsku - w efekcie tego bolą je wszystkie mięśnie szczęki, a, ze żywią się pokarmem dosyć twardym...
wtedy trzeba kupić gerbera... - nie częściej niż co 2 godziny i nie więcej niż 2ml jednorazowo podawać doustnie, można wymieszać go z odrobiną zarodków pszennych - ale nie za dużo bo gerber staie się zbitą masą która nie przejdzie nam przez strzykawkę. zarodki zawierają dużo białka, troche tluszczy no i mase witamin więc będą źródłem długoterminowej energii [glukoza wywołuje szybki skok energii i równie szybko jak sie pojawia to i znika] - zaczynamy od gerbera brokułowego - jest najłatwiej strawialny więc jest najmniejsze ryzyko, że wywoła biegunkę [szynszyle nie powinny spozywac mokrego pokarmu] - później możemy próbować z jabłkiem, gruszką... nie podajemy marchewki - jest ciężkostrawna, ani wynalazków typu gerberki z mięsem, gerberki z ryżem etc. ma być sam przecier z owoców/warzyw.
przy dość częstym podawaniu gerberow nie jest już konieczne dodatkowe podawanie wody, natomiast warto podać na noc ok 5ml wody do pyszczka. [nocą nie musimy sztucznie dokarmiać zwierzęcia jeśli wolimy pospać.
Może się kiedyś komuś przyda, co prawda jest to na forum o szylkach ale to raczej nie ma znaczenia w tym przypadku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zyzio
Użytkownik
Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zabieżki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:42, 08 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
kosza chyba nie moze miec padaczki, to raczej ze strachu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiewióra
Użytkownik
Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:01, 08 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Myślę, że Zyzio ma rację To raczej ze starchu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Do$im
Użytkownik
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:11, 08 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
moja kosza miała padaczkę, z niedoboru witamin, i to całkiem niedawno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cmok...
Użytkownik
Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z kosiowa :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:15, 08 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mi aż wstyd ale moja kosia też miała padaczkę. Skończyła im się kostka wapienna i nigdzie nie mogłam kupić. Chodziłam po sklepach na mieście (2) poprosiłam siostre żeby mnie do Warszawy zawiozła i tam szukałam ale nigdzie nie mogłam znaleźć bezsmakowej xD I tak przez kilka dni nie było i jedna padaczki dostała ;( Jak najszybciej pojechałam do weta i tam dał jej takie "proszki" do rozpuszczenia w wodzie i teraz mam im od czasu do czasu podawać jeśli nie będe miała kostki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Do$im
Użytkownik
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:11, 09 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
cmok, moja miała tak samo. Tyle że... Z mojej winy. Przyznam się bez bicia, że dopiero w kwietniou zaczęłam dbać o moją koszę. Cholerne ksdiążki o koszach! Też z powodu braku wapnia miała padaczkę. Ale potem znalazłam DS i dałam jej wapno, zmieniłam klatkę, karmę i dałam towarzyszkę. Padaczka przeszła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksa
Moderator
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 1137
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:12, 09 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mój Fibiusz ma strasznie długo wapienko i tylko troszeczke jest podziubane...Chyba mu nie trzeba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cmok...
Użytkownik
Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z kosiowa :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:25, 09 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
ja na twoim miejscu przekonałabym jakoś kosie do jedzenia. Bo w końcu dojdzie do padaczki a to znaczy że kosia może poważnie zachorowac albo zginąć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika9
Moderator
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Oleśnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:54, 09 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Cmok, jeżeli nie wiesz co napisać to nie pisz. Ma wcisnąć na siłę? Skoro nie je to znaczy, że nie potrzebuje.
Inna kwestia... podałam ten temat jako przykład tutaj: http://www.koszatka.fora.pl/propozycje-zmian-uwagi-komentarze-zale,13/odswiezanie-tematow-goraca-prosba,1736.html gdzie pisałam żeby nie brać udziału w dyskusjach z tematów odświeżanych i te posty zostawiłam tutaj tylko dla przykładu. I co? Jak gorchem o ścianę, żadego efektu! Dalej to samo, dyskusja w najlepsze.
Temat zamykam skoro nie potraficie się powstrzymać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|