Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R.yS
Użytkownik
Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Socho Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:04, 27 Maj 2010 Temat postu: Osowiała koszatniczka |
|
|
Witajcie, mam problem. Moja koszatniczka była wczoraj senna. Rzadko, ale czasem tak miała. Dałem jej jeść. Rano się budzę żarcie w misce, miska nie wywrócona a kosz śpi. Zdziwiłem się bo drugi raz w życiu tak się stało a kosza mam 2 lata. Przestraszyłem się, ale bez paniki i wybiłem z chaty. Po 8h wróciłem i kosz nadal w klatce bez życia praktycznie siedzi. Jak dodamy jeszcze noc to będzie jakieś 14h. Objawy to osowiałość, brak apetytu, brak siły [momentami ledwo się czołgała, a pewnym moemncie skakała mi w samochodzie jak ją do weterynarza wiozłem]. Zrobiła jedną kupę rzadką, albo raczej pół i ma zmoczone futerko przy fujarce. Strasznie też przez tę noc zapadły się jej boki. Mimo to w klatce nie było mokro ani nie było nasrane co raczej przeczy biegunce. W moim mieście nie ma weterynarza, który znałby się na koszach, zresztą rzadko gdzie chyba rozwija się wiedza o koszatach [w stylu patologia czy inne tematy z medycyny weterynaryjnej]. Więc z lokalnym weterynarzem wstrzyknęliśmy jej zestaw witamin plus wodę.
I mam pytanie, co myślicie o sytuacji, co to możę być i czym może być spowodowane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ewelina131
Użytkownik
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Stargard Szczeciński Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:56, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Moja Skocza też tak miała i ... odeszła po kilku godzinach. Nie mam pojęcia co to może być, ale musisz sprawdzić, czy kosi bobek nie stanął w tyłku. Moja koszka tak miała. Musisz się spieszyć, bo nie ma czasu!
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:20, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Kosza mogła się czymś zatruć,może mieć zatwardzenie lub może mieć problemy z zębami.W grę wchodzi również zapalenie płuc.
Kosza potrzebuje dobrego weterynarza.Poszukaj jakiegoś z okolicy tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
No i jedź czym prędzej!
Na razie sprawdź,czy jest zimny.Jeśli tak to daj mu słoik z ciepłą wodą owinięty w starą skarpetkę.Do tego dużo sianka i chusteczek.Bezbarwnych,bezzapachowych.Do poidła daj wit.C.Jeżeli koszak nie pije sam to podaj wodę strzykawką bez igły lub pipetą.Uważaj,żeby go nie zakrztusić.Dawaj powoli.Gryzie sam?Sprawdź,czy przednie zęby są całe i zdrowe.Jaki mają kolor?Jeśli też nie je to karm granulatem z karmy rozmoczonym z wodą.Ogrzewaj go.Dobrze by było,żebyś raz wstał w nocy sprawdzić jak z nim.Jeżeli będzie bardzo źle,a będzie sam jadł to podaj 1/4 tabletki Rutinacea Junior.
Trzymam kciuki!Najlepiej idź do weta jeszcze dziś!
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
R.yS
Użytkownik
Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Socho Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:32, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
kosz jest nadal ospały. Wodę dostał u weterynarza podskórnie. Zęby są raczej całe, ale kosz w ogóle nie je i nie pije sam. Tylko śpi.
Zapalenia płuc raczej nie ma bo nie ma oznak. Wet stwierdził, że to może być zapalenie przewodu pokarmowego. Tylko, że do weterynarza który zna się na koszach mam 60 kilosów
Aha jak ma zatwardzenie to jak to mogę stwierdzić, ew. co mogę z tym zrobić? Kosz tylko sika pod siebie, nie oddajie kału.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:24, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
U koszy oznaki są inne niż u ludzi.Nie jedzą,nie pija,chudną,są apatyczne,zasypiają na rekach,dużo śpią.
Woda pod skórę była u weta rano,powinieneś ją napioć.
skoro nic nie je to nie ma się czym załatwiać,prawda?W przypadku zatwardzenia zero ziół zatwardzających,dużo siana i zioła poprawiające trawienie.
Z resztą ja ta na weterynarię się dopiero wybieram,na razie posiadam wiedzę teoretyczną i na koszach nigdy (chwała Bogu,że nie musiałam!) nie próbowałam.Radzę Ci zadzwonić chociaż do tamtego weta,może powie Ci co kupić i ile stosować.
Zapalenie płuc to uleczalna choroba,ale z tego co wiem to bez antybiotyku się nie obejdzie.Jeżeli tamten wet nie będzie w stanie pomóc przez telefon to ''domowymi sposobami'' jej nie uleczysz i chyba najlepsze będzie uśpienie u weta pso-kotowego. Tego jestem 100% pewna, mojej koleżance na zapalenie płuc padło 6 kosiek.Czemu?Bo nie pojechała do weta.Nawet takiego pso-kotowego.Zapytaj się Twojego weta czy byłby w stanie dobrać dawkę antybiotyku.
A jaki jest kolor zębów?Sprawdź czy kosza jest odwodniona (złap skórę palcami.Jeśli szybko wróci na swoje miejsce to ok,a jeśli nie to podaj bezzwłocznie wodę).Ile razy ją już karmiłeś i poiłeś?
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
R.yS
Użytkownik
Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Socho Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:58, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
czyli uważasz, że mozę mieć zapalenie płuc a obecne objawy są objawami zapalenia?
woda była o godzinie 16 podskórnie, cała strzykawa.
Obecnie kosz nic nie je i nie pije. I nie chce nic jeść i pić. Ucieka, zaczyna być agresywny. Jutro będę miał strzykawki więc postaram się to jakoś przeprowadzić inaczej.
Zęby ma spoko, już pisałem. Pomarańczowe i są całe.
A na weterynarii to się dużo o koszach nie nauczysz mały gryzoń z programu nauki weterynarii ma mało wspólnego z koszami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelina131
Użytkownik
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Stargard Szczeciński Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:47, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zobacz czy kosz ma w tyłku bobka. U mojej Skoczki tak było. Później leżała w domku i tylko co jakiś czas brała większy oddech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sebasrs
Moderator
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:56, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Powiem ci że my tu przez internet nic nie zdziałamy...
Najlepiej zadaj pytanie na [link widoczny dla zalogowanych] tam są weterynarze i oni odpowiadają na pytania.
No 60 km to dużo ale szkoda kosza bo może się męczyć dlatego lepiej pojechać te 60 km i żeby koszaka wyleczył, jeśli oczywiście to będzie możliwe.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
R.yS
Użytkownik
Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Socho Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:43, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
heh w tyłku raczej nic nie zlokalizowałem. Kosz ma trudnści z chodzeniem, ale chodzi. Nie piszczy, że tak powiem, nie skarży się...
Seba to jest 60 km, plus przebijanie się przez Warszawę. W tym momencie nie mam możliwości tam jechać. Będę szukał czegoś bliżej, możę znajdzie się. I dzięki za link.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
R.yS
Użytkownik
Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Socho Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:06, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
umarł. Dzięki wszystkim za rady.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teska
Użytkownik
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:12, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ojej [*] szkoda go.
No niestety,nic się nie dało zrobić.Na zapalenie płuc zdycha 40% koszy ;[ A czasami właściciel nawet nie wie,że ziwerze na to zdechło.A przy dobrym i szybkim leczeniu mozna koszaka wyratować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sebasrs
Moderator
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:01, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Przykro nam z powodu straty koszka.
Koszatniczki nawet gdy są bardzo chore to nie okazują tego aby drapieżnik nie mógł ich dopaść-takie przyzwyczajenie z Andów.
Temat Zamykam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|